portret psychologiczny
Portret psychologiczny początkowo może się wydawać mniej spektakularny niż portret lifestylowy, jednak z czasem nabiera coraz większej wartości
Od razu uprzedzę, że nie analizuję osobowości każdego modela. Nie czuję się upoważniona do wyciągania daleko idących wniosków. Obserwuję, rozmawiam, wysłuchuję życzeń. Jeśli fotografowana osoba sama chce się otworzyć, coś o sobie opowiedzieć, chętnie słucham. Wtedy mogę pokazać w portretach więcej.
Czy wykonanie portretu psychologicznego jest trudne?
Najczęściej portret psychologiczny nie wymaga wyszukanych skomplikowanych rekwizytów. Wystarczy wiedza, co się chce pokazać i umiejętne manipulowanie światłem. Na zdjęciach opowiadających o ludziach powinni być przede wszystkim ludzie, a nie tony rekwizytów i dodatków. Prostota i czystość wizualna nie oznacza łatwości wykonania.
W przypadku załączonego portretu właśnie tak było. Wygląda minimalistycznie, jednak jego wykonanie poprzedzone było przemyśleniem, rozmowami i przygotowaniami. Alyona sama poprosiła o wykonanie jednego specjalnego portretu. Twarz na portrecie miała być podzielona na dwie części – ciemną i jasną. Chciała opowiedzieć w ten sposób o pewnych cechach swojej osobowości. Czyli koncepcja należała do modelki a ja z przyjemnością podjęłam się realizacji.
w poszukiwaniu odpowiednich warunków
W studio nie byłoby problemu z takim ustawieniem światła aby twarz podzielić dokładnie na dwie części. Jednak nasza sesja odbywała się w plenerze w słoneczny dzień. Spacerowałyśmy ulicami Pragi, robiłyśmy ładne ujęcia, jednocześnie cały czas się rozglądam za miejscem, gdzie mogłabym wykonać zamówienie specjalne. Próbowałam różnych rozwiązań. Między innymi, wchodziłyśmy na klatki schodowe i do podwórek, gdzie można się spodziewać ostrych cieni.
Wciąż nie byłam zadowolona z wyników, bo praskie klatki schodowe są pomalowane na jaskrawe kolory (co oznacza niekontrolowane odbicia na skórze i ubraniach) albo nie dało się wyłączyć światła w środku. Natomiast, podwórka praskie, pięknie nieuczesane, świetne do zdjęć klimatycznych, lifestylowych, do naszego portretu się nie nadawały. Prawie pod koniec sesji trafiłyśmy do garażu w centrum handlowym. To było to! Z jednej strony duża ciemna przestrzeń, a z drugiej – wielkie otwarte okna „softboksy”. Dodatkowo, jako wisienka na torcie, ściany pomalowane na biało-szaro, co wykorzystałam dla wzmocnienia efektu rozdwojenia.
Uważam ten portret za bardzo udany, bo opowiada o portretowanej osobie, pokazuje jej wnętrze i to przy użyciu bardzo prostych środków: spojrzenia, ułożenia rąk, gry świateł i cieni. A co ty sądzisz o tym portrecie?
Chcesz poznać moją ofertę portretów? Zajrzyj tu